Życie znów przyspieszyło.
Miotam się pomiędzy pracą, szkołą i przedszkolem.
Nie wspomnę o zajęciach dodatkowych, codziennie mamy coś.
Dziesiątki bardziej i mniej potrzebnych czynności zapełniają
kolejne dni września. Pędzę przed siebie...
Pogoda mnie nie rozpieszcza, za szybko zimno i ciemno.
Jedynie nagietki, wrzosy i mimoza pocieszają moje oczy.
Zaczyna się czas otulania, sezon na wieczorne świece i kadzidła.
Zbieram i szykuję książki na ponure dni.
Na dobry początek jesieni wybrałam się do teatru na
"Białą bluzkę". Nie żałowałam ani chwili. Nie jestem obiektywna albowiem
bezwarunkowo lubię Osiecką , Jandę i Umer.
Postanowiłam. Koniec roku ma być teatralny.
To postawi mnie do pionu.
Sukhumvit 38
9 lat temu