Życie znów przyspieszyło.
Miotam się pomiędzy pracą, szkołą i przedszkolem.
Nie wspomnę o zajęciach dodatkowych, codziennie mamy coś.
Dziesiątki bardziej i mniej potrzebnych czynności zapełniają
kolejne dni września. Pędzę przed siebie...
Pogoda mnie nie rozpieszcza, za szybko zimno i ciemno.
Jedynie nagietki, wrzosy i mimoza pocieszają moje oczy.
Zaczyna się czas otulania, sezon na wieczorne świece i kadzidła.
Zbieram i szykuję książki na ponure dni.
Na dobry początek jesieni wybrałam się do teatru na
"Białą bluzkę". Nie żałowałam ani chwili. Nie jestem obiektywna albowiem
bezwarunkowo lubię Osiecką , Jandę i Umer.
Postanowiłam. Koniec roku ma być teatralny.
To postawi mnie do pionu.
Sukhumvit 38
9 lat temu
Ja także wybieram się do teatru w...Krakowie, podjęłam już nawet działania logistyczne w tym zakresie. To wspaniały pomysł na jesienny wieczór.
OdpowiedzUsuńP.S. Też je lubię :)
Moja droga B.,
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, ma być teatralnie, w końcu. Wiesz, teatralnie to ja wiecznie do tyłu. Ale zaraz pociągnę za odpowiednie sznurki ;D
Beatto:)))
OdpowiedzUsuńW Twoim przypadku to większa wyprawa chyba.
Gratuluję determinacji. Mam nadzieję ,ze pomysł dojdzie do skutku. Życzę wielu niezapomianych wrażeń:)))))
Moja Droga A:))
OdpowiedzUsuńOj ciągnij , ciągnij za sznurki. Z niecierpliwoscią czekam ...
wypad teatralny na pewno się udał, prawda? ten post mi przypomniał, że mam właśnie to na półce nieprzeczytane...
OdpowiedzUsuń