Plan wydaje się prosty.
Zrobić wszystko wcześniej.
Żeby święta mnie nie zaskoczyły.
Przede wszystkim- prezenty,
zwykle myślę o nich już od początku grudnia.
W tym roku , zgodnie z planem , większość już mam.
Brakuje kilku ale postaram się w
Tygodniu się tym zająć.
Druga sprawa- porządki..oj
Spisałam gdzie muszę zajrzeć.
Są takie miejsca, które dawno nie widziały wody i mydła, niestety..
Urwę łeb hydrze, planowo , po kolei, z premedytacją. Nie dam się tak łatwo.
Na koniec- jedzonko. Pierniczki, pierniki, ciastka imbirowe, makowiec.
Mniam:) Plan jest żeby od początku grudnia zacząć wypieki. Wyjdzie im to na zdrowie.
Spokojnie poleżakują , ukryte przed dzieciakami w spiżarni.
Jak już uporam się ze wszystkim, zgodnie z planem, wtedy odetchnę.
Uśmiech zagości na mym licu,
kto wie, może nawet przemówię ludzkim głosem
w noc wigilijną ale nie obiecuję... Zgodnie z planem.
Sukhumvit 38
9 lat temu
właśnie - pierniki! to już czas...
OdpowiedzUsuńmuszę przepis odnaleźć - tylko gdzie ja go mam?
A ja właśnie staram się wszystko to, co wymieniłaś już wykonywać z uśmiechem na twarzy, traktując te czynności jako część świąt :) dzięki temu mam je {znaczy się Święta} dłuższe i milsze ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Zawstydziłaś mnie swoim podziwem ;p