piątek, 26 lutego 2010

Migawka z wczoraj.

Rano.Siedzimy przy stole, jemy sniadanie.
Poczytuję
ksiązkę
o asertywnym odmawianiu.
H. przegląda swoją ksiązeczkę o zwierzątkach.
-H. podziel słowo Zy-ra-fa na sylabki- proszę.
Poprzedniego dnia w taki sposob się bawiłysmy
oglądając obrazki.
Na co H stanowczym tonem odpowiada -NIE.
Mąż wskazując moją lekturę pyta-czytasz jej na głos tę ksiązkę ?
Nie rób tego , proszę cię, nie damy rady jak
tak dalej asertywnie będzie odmawiac.

Rozśmieszył mnie.Taki dobry początek dnia.

Reszta była mniej zabawna.Zwłaszcza sama końcówka.
Wróciłam do domu z gorączką i dreszczami oraz potwornym bólem brzucha.
Dzis lezę, głodówka, herabta z imbirem.Sen.
W przerwach gazeta, ksiązka, laptop.
Nie ma tego złego....

6 komentarzy:

  1. Moja droga B.,

    i tak ma być, odpoczywaj, czytaj. A wieczorem powiedz mężowi asertywnie: "Kochanie, nie ma obiadu, zrób sobie kanapkę! Tak źle się dziś czułam!".

    A jeszcze późniejszym wieczorem Cię sprawdzę, moja droga B.! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak własnie zamierzam zrobic:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. zrób sobie wolne od wszystkiego prócz przyjemności... szkoda tylko że to weekend, lepiej chorować w tygodniu:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Święte słowa:) Postaram się unikac obowiązków i oddawać się przyjemnosciom.W miarę możliwosci i łaskawosci domowników, zwłaszcza najstarszego:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Potraktuj to jako odpoczynek :)
    A asertywność się przydaje w życiu. Jednak dziecka uczyłabym jej później :P i w użyciu wobec innych ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mała Mi:)
    Po coś ta choroba jest , myślę ,ze własnie po to by wypocząc , odsapnąc, zwolnic.Więc staram się jak mogę.Pozdrawiam wiosennie, u mnie juz słonce niezle daje po oczach:)))))

    OdpowiedzUsuń