sobota, 24 listopada 2012

Sobota. Dom się budzi ze snu.

Jak zwykle na śniadanie neleśniki z piątku( i rób matko co chcesz, i ryby i pasty i tarty i tralala , nic z tego naleśnik jest naleśnik i w piatek być musi)
Jak zwykle zapach pieczonego  chleba wypuszcza się z kuchni.
Jak zwykle pralka miarowo wystukuje takt.
Jak zwykle gotuję kawę z przyprawami na rozgrzanie.
Jak zwykle słyszę , mamo , co mam założyć ???
Jak zwykle myślę , co by tu ugotować na obiad, i że to już ostatni raz , następnym razem zjemy na mieście.
Jak zwykle tańczę przy  desce wywijając żelazkiem.,
Jak zwykle cieszę się ,że jest sobota a nie niedziela, trochę żałuję, że nie piatek wieczór.
Jak zwykle obiecuję sobie, dziś nie okupuję kuchni tylko maluję paznokcie, wcieram balsamy, generuję piękno w swoim ciele.. a i tak kończy się na pobożnych życzeniach.
Jak zwykle wieczorem, palę świece , lampiony, kadzidła by dać odpocząć zmysłom.

Jak zwykle , tuż przed snem , myślę sobie ,że w gruncie rzeczy to lubię to swoje jak zwykle...

2 komentarze:

  1. O tak... znam to :) mam w prawdzie inne "jak zwykle" ale lubię je :) czasem przeplatam czymś i jest mi dobrze :)

    P.S. Nie wiem jak to się stało, że nie masz jeszcze tej płyty :) teraz jest nowa - świąteczna... myślę nad nią ;D witam po przerwie!! :)
    Zapraszam na do mojego nowego miejsca - nowy blog o wnętrzach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć , płytę nową widziałam , wygląda zachęcająco. W Tchibo kupuję sporo różnych rzeczy ale płyt do tej pory jakoś nigdy . Mało tego, tej , o której pisałaś w ostatnim poście nawet nie zauważyłam ( a wydaje mi się, że przeglądam ofertę dosc szczegółowo, widocznie tak mi się tylko wydaje , he he) Pozdrawiam Cię ciepło i lecę odwiedzić Twój nowy blog!!

    OdpowiedzUsuń