piątek, 12 marca 2010

No tak , długo się nie nacieszyłam zdrowiem własnej rodzinki.
H. chora, nie wiadomo na co. Siedzimy , leżymy, czekamy. Zapewne się rozwinie,
choc może urwie łeb hydrze i zwalczy sama??? Zdarza się to moim dzieciakom czasami , serio..

Wykończona psychicznie wczorajszym dniem jeszcze nie zdążyłam złapac oddechu.
Próbuję porządkować emocje. Próbuję się poskładać.
Najlepiej więc złapać się za sprzątanie, gotowanie, prasowanie i inne tego typu aktywnosci.
Zwykle mi to pomaga. A w przerwie kawa i mocno czarna czekolada. No to taki ambitny plan na dziś. O ile dziecko pozwoli, oczywiście..

5 komentarzy:

  1. Wreszcie weekend. Miłego dwudniowego zbierania się w sobie:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę się zebrać i naładować na kolejny długi tydzien. Pozdrawiam Uliszko i też zyczę wszystkiego miłego , co by Cię spotkało:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bello, dobrze będzie! Pozdrowienia dla H. od równie zakatarzonej ciotki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapewne pozdrowię niebożę. A Tobie tez życzę hmmm sama wiesz:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, wiem, tych szpilek! ;)

    OdpowiedzUsuń