sobota, 10 października 2009

No cóz, powiedzmy sobie szczerze, jestem matką najbardziej psotnego , krąbrnego dziecka w grupie. Ha! Kto wie , może i w całym przedszkolu? Po pierwsze ,H. nie spi w czasie lezakowania i nie zamierza się tej czynnosci oddawac. Mało tego, jak pani włącza muzykę, ona tanczy , wygina smiało ciało i szaleje. Nie chce bez ruchu słuchac bajek tylko chce sie bawic. Stawia jasno granice , wytycza terytorium ale nie jest to mozliwe do przyjęcia w przedszkolu .Nie wykonuje wszystkich polecen, np. woli siedziec na stołeczku niz na dywanie, nie chce wspólpracowac a chce rządzic .Zasada jest taka , im ktos ją bardziej do czegos przymusza tym bardziej mowi:" nie".Na pozór stwarza wrazenie ze wszystkie uwagi wpuszcza jednym a wypuszcza drugim uchem, ze nie robią one na niej zadnego wrazenia . Ale gdy przychodzi noc , gdy powoli wyłączają się wszystkie mechanizmy obronne, zaczyna żalic się przez sen , płacze , przezywa , nękają ją złe sny. Probuję byc po prostu z moim dzieckiem wtedy gdy mnie potrzebuje, staram się powoli wprowadzac w swiat zasad społecznych, tłumaczyc, rozmawiac. I zastanawiam się cały czas gdzie jest granica pomiędzy indywidualizmem a społecznoscią,Jak wychowac dziecko by zachowało swoją odrębnosc i jednoczesnie umiało odnalezc się i zyc wsród ludzi, bez szkody dla swojego rozwoju. Widzę, ze długa , kręta i wyboista droga to będzie...

1 komentarz:

  1. Moja droga B.,

    bycie rodzicem to potwornie poważna sprawa... Długa, kręta i wyboista, tak jak napisałaś. Ważne jest, by z dziećmi rozmawiać, tłumaczyć, pokazywać im świat...

    Męczy mnie jako rodzica socjalizacja, to "Nie garb się!", "Zrób to, zrób tamto", "Jedz ładnie" i te inne nakazy i zakazy, te wszystkie ramy, w które musimy je niejako wtłoczyć, by funkcjonowały w społeczeństwie...

    Ech, temat-rzeka...

    OdpowiedzUsuń