poniedziałek, 26 października 2009

Jak na poniedziałek, udało się w miarę sprawnie zebrac w sobie siły i ...wstac.Szybka gmnastyka podczas gotowania owsianki pozwoliła moim członkom skleic się do kupy a rumianek z imbirem uspokoił i rozgrzał moj zołądek.No, mogłam zacząc jakos funkcjonowac.Zebrałam dziatwę, nakarmiłam , oporządziłam, odwiozłam do szkoły i przedszkola a sama udałam się do pracy. Naprawdę jak na poniedziałek nie było zle, udało mi się zaparkowac w dobrym miejscu , zdązyc przed deszczem a na dodatek wiele , wiele zrobic. Powiem ,ze jestem na bieżąco ze wszystkim. Brzmi niezle , powiem ,ze nawet optymistycznie.Po pracy zrobiłam szybki objazd miasta po czym wrociłam z młodszym do starszego co juz urzędował w domu.Poniedziałek zaczął sie dobrze , moze taki będzie cały tydzien? Jest cien szansy. Do tego wszystkiego mam fajną ksiązkę , swieżą prasę kobiecą i zdecydowanie mniejszą gorę prasowania. Coz więcej chciec? Czyz zycie nie jest piękne??

1 komentarz:

  1. Bello,
    życie jest piękne, a byłoby jeszcze piękniejsze, gdybyś mogła wpaść do mnie na dietetyczne ciasto ze śliwkami i kawkę..... :)

    OdpowiedzUsuń